Dawid Woliński nie rozpieszcza regularną organizacją swoich pokazów. Kiedy jednak zdecyduje się na prezentację swojej kolekcji, zawsze jest to jedno z najważniejszych wydarzeń sezonu. Tak też było i tym razem. Na dość kameralnym pokazie w warszawskim klubie Palladium pojawiła się pokaźna reprezentacja dziennikarzy, stylistów oraz oczywiście gwiazd z Małgorzatą Kożuchowską i Małgorzatą Sochą na czele.
Ulubieniec gwiazd i magazynów plotkarskich – Dawid Woliński zainaugurował tegoroczny sezon warszawskich pokazów. Całej branży przyszło dość długo czekać na prezentację najnowszych projektów, bowiem ostatni duży pokaz projektanta miał miejsce dwa lata temu. Nie licząc oczywiście pierwszej edycji zjawiska zwanego Mercedes-Benz Warsaw Fashion Weekend, podczas którego designer pochwalił się swoją nową linią utrzymaną w stylistyce street wear, która delikatnie mówiąc została przyjęta dość oschle przez środowisko mody.
Trudno się temu dziwić, bowiem coraz więcej osób kojarzy designera bardziej ze światem rozrywki niż modowym rzemiosłem. Dawid Woliński skutecznie zapracował sobie na miano projektanta-celebryty, który szerszej publiczności od kilku sezonów jawi się głównie z funkcji jurora programu Top Model czy z szeroko komentowanych przez media plotkarskie zdjęć w windzie lub siłowni, która stała się jego drugim domem. Właściwa profesja Wolińskiego w oczach odbiorców zeszła jakby na dalszy plan.
Zobacz równiez: Arket - nowa marka w portfolio Grupy H&M
Nie sposób zrozumieć też roztaczanej wokół Wolińskiego aury niedostępności do swojej mody. Jego projekty nie są dostępne na żadnej internetowej platformie sprzedażowej. Od wielu miesięcy nawet na oficjalnej stronie projektanta w zakładce „E-shop”, można przeczytać magiczny slogan – Coming soon. Zainteresowanym pozostaje więc atelier zlokalizowane na warszawskim Mokotowie. Jeśli mieszkasz więc w innym mieście, nie ma wyjścia, musisz się pofatygować do stolicy. Trudno obecnie wymienić drugiego tej klasy rodzimego projektanta, który prowadzi swój biznes w podobny sposób.
Po ostatnim pokazie Wolińskiego trudno też ocenić do jakiego klienta docelowo skierowana jest kolekcja „Art Exhibition”. Jest to zdecydowanie najbardziej eklektyczna kolekcja z jaką było dane nam obcować w ostatnich latach na rodzimym rynku. W czasie prezentacji miało się wrażenie, że projektant mógłby obdarować swoimi pomysłami kilku różnych kolegów z branży. Nie wiedzieć czemu na pokazie kolekcji przygotowanej z myślą o sezonie wiosna-lato 2017, zaprezentowano głównie projekty utrzymane w bieżących trendach. Na wybiegu królowały wiec barwy pastelowego różu i błękitu oraz złoto, które jak można się domyślać, w przyszłym roku ustąpią miejsca nowej palecie barw.
Pocieszający jest fakt, że Woliński niewątpliwie rozwija się jako projektant, wciąż poszukuje własnej drogi i nie boi się ryzykować oscylując często nawet na granicy artystycznego kiczu. Estetyka „Art Exhibition” dalece odbiegała choćby od azjatyckiego przepychu, którego mogliśmy doświadczyć w czasie pokazu „Oreint Express”. Tym razem w damskiej kolekcji Woliński postawił m.in. na połączenie satyn z welwetem. Nie zabrakło też seksownych koronek w wieczorowym wydaniu czy wariacji na temat drapowań, które stanowiły jeden z najsilniejszych elementów kolekcji.
Największą uwagę publiczności przyciągał jednak inny motyw, mianowicie nadruk w postaci złotych gwiazd zdobiących błękitne satyny zarówno w damskim, jak i męskim wydaniu, który jednocześnie stanowił właściwie jedyny wspólny mianownik łączący obie linie kolekcji. Ukazanie ich w połączeniu ze złotymi, długimi i powiewającymi frędzlami było zabiegiem widowiskowym, oscylującym na granicy bardzo przemyślanego kiczu. Z czystym sumieniem można stwierdzić, że takiego rozwiązania nie powstydziłby się król przerysowania w modzie – Jeremy Scott. Na koniec damskiej części pokazu, projektant zaprezentował kreację specjalną, zainspirowaną główną bohaterką filmu „Alicja po drugiej stronie lustra”. Choć trudno było znaleźć wyraźne nawiązanie tematyczne finałowej sukni do wcześniej prezentowanych projektów, to jej forma w połączeniu z haftowaną aplikacją na plecach w formie zegara i kolorem brudnej bieli, stanowiła ciekawy finał wydarzenia.
Zobacz równiez: Kolekcja Adidas x Alexander Wang niebawem w sklepach
Zdecydowanie najsilniejszym punktem pokazu była prezentacja męskiej części kolekcji, którą sam projektant określił jako bardzo osobistą i odzwierciedlającą jego własny styl. Projekty utrzymane w stylistyce współczesnego nomady prezentowały się bardzo okazale na każdym z modeli. Woliński zdecydował się połączyć surową, męską estetykę z elementami zapożyczonymi z damskiej garderoby. Niezwykle korzystnie na umięśnionej sylwetce prezentowały się szerokie spódnico-spodnie. Oczywiście klientów na tego typu propozycje w Polsce może być niewielu, jednak dzięki pokuszeniu się na taką ekstrawagancję, Woliński uplasował się w zdecydowanej czołówce najbardziej kreatywnych polskich projektantów mody męskiej. Na tle oferowanych przez innych designerów bluz i t-shirtów czy nudnych marynarek, linia dla mężczyzn Wolińskiego to kamień milowy w polskim designie. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że jednak znajdą się na te propozycje klienci, aby projektant mógł z odwagą w przyszłym sezonie zaskoczyć jeszcze bardziej.
Kolekcja „Art Exhibition” przy całym swoim, czasem nieprzemyślanym eklektyzmie, napawa optymizmem i na szczęście pozwala jeszcze postrzegać Wolińskiego nie tylko jako jurora i celebrytę z dużą dawką samouwielbienia, ale także wciąż rozwijającego się projektanta. Być może kolejna kolekcja Dawida byłaby bardziej spójna, gdy nie czekał ponownie na jej prezentację kilka lat.
Fot. Filip Okopny
5 Comments
Zgadzam się z Tobą, że męska kolekcja jest ciekawa i dość nowatorska, jak na polski rynek, który zdominowały w ostatnich latach bluzy i koszulki z infantylnymi nadrukami.
Lepiej bym tego nie ujęła. Nie mam pojęcia, kto ma być odbiorcą tej kolekcji. W wielu momentach bardzo niespójna.
Przeczytałam z przyjemnością! Ale te frędzle wyglądają całkiem fajnie, choć sama bym tego nie ubrała. Jednak jako powiedzmy element sceniczny dlaczego nie?
Spódnico-spodnie w męskim wydaniu na polskie ulice przy dzisiejszej wladzy? Dość ryzykowny pomysł 😉
Jakoś wcześniejsze kolekcje Dawida wydawały mi się bardziej kobiece. Więcej w nich było seksapilu niż teraz. Ale widocznie z taką estetyką jest mu bardziej po drodze, a ja nie ukrywam, że nie jestem klientką projektantka. Zadowalam się sieciówkami, ale lubię zobaczyć zdjęcia z pokazów.